Geoblog.pl    Jouka    Podróże    Peru. Od turystyki do magii.    Zmiana lokum
Zwiń mapę
2008
02
lis

Zmiana lokum

 
Peru
Peru, Cuzco
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17689 km
 
Cuzco. Dzień wolny - trzeba w końcu odpocząć. Wyspaliśmy się wreszcie do oporu i poszliśmy na spacer po mieście. Znaleźliśmy tańszy nocleg w hostelu "Santa Maria" (jakieś zakonnice się tu plączą) i jutro mamy zamiar jechać na wycieczkę po okolicznych inkaskich ruinach. Nasze popalone ręce utrudniają spanie i ubieranie się. Małe kropki po muszkach zrobiły się wielkimi czerwonymi plackami i swędzą gorzej niż po komarach. Na dodatek spuchły, a z niektórych wydobywa się ropka. Ciekawe, czy się na to umiera? Na wszelki wypadek zrobiliśmy fotki dla potomności, żeby wiedzieli na co zeszliśmy. Mam na nogach opatrunki, żeby mi się to nie zakaziło. Masakra jakaś!

Pokój w naszym nowym hostelu nie był może rewelacyjny, ale przynajmniej na czystość nie można było narzekać. Miał dość surowy, klasztorny wystrój. Za to łazienka pierwsza klasa. Bardzo przestronna, świeżo po remoncie - na umywalce były jeszcze nalepki firmowe. Czyli można się domyślić, że była wyjątkowo czysta. Miała też prysznic bez sterczących kabli wysokiego napięcia nad głową, z kabinką, do której wlazłoby spokojnie pięć osób. To zdecydowanie najlepsza łazienka z tej klasy hotelików. Natomiast co do śniadania to się nie wysilili. Obsługujące nas niemiłe babki patrzyły wzrokiem, jakby chciały nas wygonić. Śniadanie oczywiście kontynentalne, ale wszystkiego było jakoś wyjątkowo mało - po jednej bułce na łebka, a jak Krzul poszedł po dokładkę dżemu i bułki, to mało go wzrokiem nie zabiły. Śniadanie jedliśmy tam tylko raz. Nie było w cenie pokoju, ani nie warte było swojej dodatkowej ceny - 10 soli. W recepcji inny człowiek uparcie chciał nam wmówić, że śniadanie jest obowiązkowe, ale wybrnęliśmy z sytuacji powołując się na umowę z poprzednim recepcjonistą.

W Peru takie numery są na porządku dziennym. Już w którymś z kolei hostelu jakiś recepcjonista ma inny cennik niż jego poprzednik. Przy czym ceny nierzadko wydają się być nieprzystające do warunków lokalowych. Niemalże na każdym kroku chcą tutaj klienta wyrolować, dlatego trzeba się dobrze pilnować i upierać przy raz ustalonej cenie. Czasami w poważniejszych przypadkach wystarczy postraszyć policją turystyczną i od razu jest inna rozmowa.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2010-08-18 08:58
Te zarloczne muszki mnie pogryzly w Skandynawii.Okropnosc.
 
Jouka
Jouka - 2010-08-22 20:36
Swędzenie potworne, a najgorsze jest to, że ciężko i długo się goiło... :/
 
 
Jouka
Joa^Krzul
zwiedziła 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 129 wpisów129 175 komentarzy175 1340 zdjęć1340 1 plik multimedialny1