Odsypianiu nie ma końca. Przy okazji trapią mnie jakieś dolegliwości i nie wiem, czy to ze zmęczenia, czy ze stresu, czy z wysokości, czy zmiany klimatu, a może ze wszystkiego na raz? Żyłki w nosie mi pękają i jakieś krwotoki mam ciągle. Przy okazji jest tu strasznie suche powietrze, co mi wcale nie pomaga. Ciągle chce mi się spać. Zmiana czasu daje o sobie znać. Różnica 5h. Na szczęście mam swój nowy puchaty śpiworek ;) Tyle z niego radości! :)
Apetytu też nie mam, choć za wiele nie jadłam ostatnio. Jestem ciągle zmęczona i padam na ryjek. Zjadłabym rosół z makaronem, albo fileta z kurczaka, a jak na złość zaserwowali na kolację kawałek twardego mięcha (z osła?) i średnio się najadłam. Lepiej spać.